 |
|
Zobacz poprzedni temat
:: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 236 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Polski
|
|
Wysłany: Sob 22:31, 21 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Brawo, piękny powrót do połówek! Opady życiówek są tylko kwestią czasu Dla Marysieńkowiczów również gratulacje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Dołączył: 09 Sie 2011
Posty: 200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Nie 8:46, 22 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dziękuję bardzo
Ja wiem, że wynik nie powala, ale przez ostatnie dwa miesiące dużo myślałam o swojej filozofii biegania. I doszłam do mało odkrywczego wniosku, że przede wszystkim ma mi to sprawiać przyjemność. Nie powtórzyłam wyniku z Olędra i nie złamałam 2 h. Pewnie bym złamała, gdyby ostatnie 4 km nie były non stop pod górkę. Ale czy to jest ważne?
Ważne jest to, że biegło się dobrze, przebiegłam cały dystans, pogoda dopisała, była miła atmosfera a na dodatek - jakby niechcący - stanęłam na podium i doświadczyłam towarzyszących temu emocji.
Tyle osobistych refleksji.
A jak się biegło w Pszczewie?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Beata dnia Nie 8:48, 22 Lip 2012, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Nie 9:57, 22 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Gratulacje! Nie wyniki są najważniejsze (tak, wiem, hipokryzją zalatuje...), tylko atmosfera i radość z biegu
Osobiście w Pszczewie biegło mi się fajnie Ale nie biegłem całej trasy, więc dokładnie nie wiem Folwark mi się podobał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 23 Lis 2011
Posty: 564 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodzisk Wlkp
|
|
Wysłany: Nie 10:19, 22 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
W Pszczewie biegło się super lubię takie klimaty jeziorko las,parę podbiegów ogólnie trasa wymagająca ale pełna uroku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 15 Wrz 2011
Posty: 254 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Nie 10:40, 22 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Jeśli nauczymy się biegać tak że będzie to dla nas wielka przyjemność to nie martwcie się wyniki przyjdą same tylko naprawdę trzeba w to wierzyć i nauczyć się biegać bez wysiłku, wiem że tak idzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Sty 2012
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodzisk wlkp
|
|
Wysłany: Nie 11:46, 22 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Ostatni raz biegałem dwa tygodnie temu w Jarosławcu.Biegłem z kontuzją jakiegoś cholernego mięśnia przy łydce,biegłem bo bardzo chciałem po pierwsze pobiec w tym biegu,po drugie miło spędzić czas z klubowiczami (pozdrawiam wszystkich) no i po trzecie (chyba to najgorsze) "rozbiegać tą kontuzje-ten ból. I CO? Siedzę na du... w domu już drugi tydzień pewnie posiedzę i trzeci boli mnie nie tylko jakiś cholerny mięsień przy łydce ,ale teraz i cała zewnętrzna część lewej nogi. NIE MOGĘ BIEGAĆ !!!! Jeśli to minie a wierzę w to że tak to naprawdę nauczę się biegać bez wysiłku. Pozdrawiam wszystkich klubowiczów.
ps.Prosze o kontakt do jakiejś kliniki sportowej bądz lekarza sportowego w okolicy z góry dziękuję Michał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 236 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Polski
|
|
Wysłany: Nie 20:38, 22 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Beata napisał: |
Dziękuję bardzo
Ja wiem, że wynik nie powala, ale przez ostatnie dwa miesiące dużo myślałam o swojej filozofii biegania. I doszłam do mało odkrywczego wniosku, że przede wszystkim ma mi to sprawiać przyjemność. Nie powtórzyłam wyniku z Olędra i nie złamałam 2 h. Pewnie bym złamała, gdyby ostatnie 4 km nie były non stop pod górkę. Ale czy to jest ważne?
Ważne jest to, że biegło się dobrze, przebiegłam cały dystans, pogoda dopisała, była miła atmosfera a na dodatek - jakby niechcący - stanęłam na podium i doświadczyłam towarzyszących temu emocji.
Tyle osobistych refleksji.
A jak się biegło w Pszczewie? |
Jakby kiedykolwiek udało mi się nabiegać taki wynik, byłabym najszczęśliwszym żółwiem na świecie...
Michale, dużo zdrówka! Ja dopiero od tego tygodnia zaczynam normalny plan, cały czas dmuchałam na zimne. Damy radę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Sty 2012
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodzisk wlkp
|
|
Wysłany: Nie 20:47, 22 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dla mnie to może raczej dużo cierpliwości dla samego Siebie a potem zdrówka ale i tak DZIĘKUJE!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 09 Sie 2011
Posty: 200 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Pon 18:15, 23 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Justine napisał: |
Jakby kiedykolwiek udało mi się nabiegać taki wynik, byłabym najszczęśliwszym żółwiem na świecie... |
Justyna, spokojnie złamiesz 2 h w połówce. Jestem tego pewna!
Michał, zrobiłeś to samo, co ja w Wolsztynie. Po tamtym biegu miałam traumę, bałam się nawet założyć te same buty, bo mi się wydawało, że to one (konkretnie ten jeden) sprawiają potworny ból. Nie mogłam chodzić, na Słowaku wystąpiłam w roli kibica. Przeszłam test cierpliwości - leki przeciwzapalne, okłady z lodu, masowanie, rozciąganie... Na wyprzedaży Marcin znalazł dla mnie inne buty - tylko z amortyzacją, bez żadnych wyszukanych systemów i wzmocnień. Te buty wymuszają inna technikę biegu, bardziej na śródstopie. I przeniosłam swoje treningi na drogi nieasfaltowe. Początkowo mój trening wyglądał tak - ok. 2 km bardzo wolnym truchtem (8 min./km - kiedyś mi się wydawało, że to niemożliwe), potem przerwa na rozciąganie (dłuuuugie rozciąganie) i tak 3 razy. 6 km pokonywałam w 1,5 h. Miałam dwa wyjścia - albo to wszystko rzucić w cholerę, albo poszukać jakichś pozytywów. Pamiętam taki moment, jak pod koniec treningu, gdy ból zaczął wracać, przysiadłam na krawężniku, zdjęłam buty i... zauważyłam, że jest piękna pogoda, rześkie powietrze i pomyślałam, że nie jest aż tak źle. Wiem, wiem, brzmi kiczowato, ale wtedy podziałało. Teraz mijają dwa miesiące, a ja dopiero przedwczoraj, na półmaraton, pierwszy raz po biegu Wolsztynie założyłam tamte buty (które w podeszwie miały jeszcze roztopiony asfalt z wolsztyńskiej trasy). Tym razem buty "nie bolały"...
Wiem, jest takie wrażenie, że człowiek cofa się do punktu wyjścia. Ale trzeba to przeczekać i - co bardzo ważne - nie zacząć za szybko. Powrót do sprawności, niestety, trwa.
Mnie na ból piszczeli bardzo pomagały długie marsze (ale chód, nie bieg!). A definitywnie sprawę załatwiła miesięczna przerwa w bieganiu (ten miesiąc spędziłam w górach, bardzo intensywnie po nich chodząc). Dopiero po powrocie zauważyłam, że ból minął bezpowrotnie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Beata dnia Pon 18:20, 23 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 26 Sty 2012
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodzisk wlkp
|
|
Wysłany: Pon 19:55, 23 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
BUTY !!!!właśnie zacząłem zwalać wine na buty na zbyt dużą pronacje w nich,ale przy dłuższym przemyśleniu to bez sensu dziś byłem u naszego klubowego kolegi fizjoterapeuty Marcina i doszło do Mnie że to nikt i nic nie jest winny mojej "kontuzji" tylko moja chora ambicja przyznaję z bólem ten fakt dziękuje Beato za krótką historie "Twego testu cierpliwości" i za cenne wskazówki a Tobie Rafał za link z filmem który jest wstanie dotrzeć do tych którzy wierzą że jeśli się chce i ma sie świadomość tego że krok po kroku można osiągnąć wiele,to to osiągną STEP BY STEP Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 857 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Nie 20:04, 05 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
W wynikach z Opalenicy brakuje Wiesława Dalekiego i Leszka Grześkowiaka-ten błąd popełniono już w Opalenicy i stąd było zamieszanie z nagrodą w kategorii dla Wieśka. W wyniku tego zamieszania nagrodę w kategorii miał otrzymać Piotrek Łączyński. Leszko wbiegł na metę z Danką.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Renata dnia Nie 20:09, 05 Sie 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 04 Sie 2009
Posty: 184 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grodzisk Wlkp.
|
|
Wysłany: Nie 20:22, 05 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Sprostowanie Renata. Leszek biegł w tym biegu tylko towarzysko. Zszedł z trasy na 50 metrów przed metą. Danka finiszowała sama. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Holland2008 dnia Nie 20:22, 05 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 02 Sie 2009
Posty: 857 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Nie 20:29, 05 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Serio? Nic o tym nie mówił, miał numer-tak sądziłam ( teraz widzę na zdjęciu, że nie miał...) cały czas biegliśmy razem, tzn. ja odrobinkę przed nimi ale nie wiedziałam, że zszedł. Danka ma dobrze, że ma takiego prowadzącego:)
W takim razie trzeba tylko dopisać Wiesia ale gdzie znaleźć jego wynik? Chyba u Jacka...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Renata dnia Nie 20:37, 05 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dołączył: 03 Paź 2009
Posty: 596 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Nie 20:43, 05 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
A ja biegałem wczoraj w Poznaniu
Parkrun Poznań - 5km - 04.08
Rafał Grabski czas: 18:47 miejsce 1
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|